Cookies Ta strona używa plików cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia zindywidualizowanych usług oraz tworzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia w opcjach Twojej przeglądarki. Więcej informacji. Zamknij
Sacrum Profanum 2023

„Niebieski ma coś z boga”

2020-11-02

Łatwo ją przeoczyć, pominąć lub zlekceważyć. Muzyka Stefana Węgłowskiego nie szokuje, nie krzyczy, nie razi w oczy, niczego nie narzuca i niczego nie udaje. Jest cicha i skupiona, zamknięta w sobie, ma własny czas, przestrzeń, własne uniwersum – gdy jednak zgodzimy się na nią otworzyć, zacznie w nas wrastać korzeniami, pochłonie i pozostawi po sobie ślad.

Siedem utworów Węgłowskiego, połączonych w cykl na wydanej w październiku 2019 roku płycie KAIROS zatytułowanej lapidarnie From 1 to 7, otrzymało na koncercie Ars Antiqua nową inkarnację. To już nie tylko ambientowy krążek, ale cały spektakl – choć ascetyczny i kameralny – na który złożyła się nie tylko warstwa dźwiękowa, ale też wizualizacje Jakuba Wróblewskiego spójne wyrazowo z atmosferą miejsca wykonania. Surowy beton, czyste ściany i postindustrialna pustka, żadnych niepotrzebnych przedmiotów, urządzeń, jedynie samotny reflektor oświetlający miejsce dla solistki oraz trochę leżącego na gołej podłodze elektronicznego sprzętu, na którym pochylony Węgłowski tworzy muzykę na żywo. Wszystko jakby w zamgleniu, w drobinkach kurzu, szarości, złamanych odcieniach błękitu. Niebieski był ulubionym kolorem i motywem malarstwa wybitnej artystki Doroty Grynczel, zmarłej niedawno matki autora. Jej abstrakcyjne obrazy stają się fundamentem warstwy wideo – delikatne faktury drgają i wibrują, tak jakby najdrobniejsze zmiany różnych pasm częstotliwości wywoływały ich wrażliwą reakcję lub nerwowy skurcz.

W tak skonstruowanej przestrzeni, jak w zapomnianej opuszczonej katedrze, rozgrywa się spektakl muzyki Węgłowskiego. Muzyki oszczędnej w środkach, a zarazem skomplikowanej technologicznie, stworzonej z użyciem środków na wskroś współczesnych, a jednocześnie sięgającej do archetypów. Słyszymy gęste elektroniczne faktury, ambientowe drony, mieniące się w stonowanych barwach i rozciągnięte w czasie niemal do nieskończoności, niewolne od szumów, chrobotów, zakłóceń. Z tej brzmieniowej atmosfery wyłania się pulsujący, przetworzony dźwięk, który powróci na sam koniec – czy to odległe bicie dzwonów? Głos znakomitej Yeyoung Sohn, jasny i czysty, pojawia się tylko kilka razy, tylko tam, gdzie jest to konieczne: bez słów, na pojedynczym dźwięku lub sekundowych motywach. Wypływa z głębi, z przeżycia, jak nawoływanie, lament lub mantra. Charakter muzyki ewoluuje: do brzmień stonowanych, zawieszonych w przestrzeni przetworzonych dwugłosów i niewyraźnych ech organowych akordów, dochodzą współbrzmienia bardziej drapieżne, dynamiczne, chropowate i piaszczyste. Jednak nic nie jest tu konkretne, wyraźne, namacalne, nic nie wyrywa ze stanu cichej kontemplacji.

Ars Antiqua? Skojarzenie From 1 to 7 z dorobkiem szkoły Notre Dame nie jest ani oczywiste, ani jedyne. Nie znajdziemy tu żadnych dosłownych cytatów, zapożyczonych technik. Wydaje się jednak, że związek zachodzi w innej przestrzeni – przestrzeni sacrum rozumianej bardzo indywidualnie, w wymiarze uniwersalnym, ponadreligijnym. Muzyka Węgłowskiego, podobnie jak twórczość dawnych mistrzów, odpowiada na jedną z najbardziej podstawowych potrzeb: pozwala zatrzymać się, wejść w głąb siebie, otworzyć i oczyścić.


Karolina Dąbek
„pisanezesluchu.pl”