Cookies Ta strona używa plików cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia zindywidualizowanych usług oraz tworzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia w opcjach Twojej przeglądarki. Więcej informacji. Zamknij
Sacrum Profanum 2023

Dźwięki miłe w dotyku

2020-11-23
Co ma wspólnego klasyczny przykład polskiego sonoryzmu sprzed sześćdziesięciu lat i zupełnie współczesna multisensoryczna kompozycja, w której główną rolę odgrywają przedmioty codziennego użytku? Co łączy obsesyjną zabawę zjawiskami akustycznymi z wsłuchiwaniem się w wysmakowane dźwięki na granicy słyszalności?

Utwory Krzysztofa Pendereckiego, Mikołaja Laskowskiego, Wojtka Blecharza i Alvina Luciera pochodzą z zupełnie innych światów i nieczęsto dane im jest się spotkać w jednym czasie, w jednym miejscu. Okazuje się jednak, że tylko pozornie do siebie nie przystają – podczas koncertu „ASMR” prysły sztuczne bariery, a konfrontacja muzyki z różnych czasów i stylistyk dała zupełnie niespodziewany rezultat. Takich właśnie świeżych, twórczych zestawień potrzebuje muzyka współczesna.

Istnieją różne sposoby słuchania: intelektualne, zmysłowe, emocjonalne… ASMR jako zjawisko, które pozwala wywołać przyjemne mrowienie lub stan relaksacji na skutek specyficznego rodzaju bodźców słuchowych, uświadamia jednak, że muzyki można nie tylko po prostu słuchać, ale też jej doświadczać. Bezpośrednio do ASMR odwoływał się tylko jeden utwór w całym koncercie – Deep Relaxation Series vol. 8: Do It to Yourself Laskowskiego. Zgodnie z tytułem mogliśmy nie tylko odprężyć się, słuchając cichych chrobotań i szelestów, ale również – podążając za instrukcjami i wykonując określone gesty – poszerzyć swoje doznania, by doświadczać kompozycji całym ciałem. Instrumentaliści Royal String Quartet z czułością pieścili swoje instrumenty, używając nie tylko własnych dłoni, ale też miękkich gąbek, grzebieni, folii bąbelkowej czy szczotki. Wyjątkowe gadżety – papierowe rurki czy kamertony – pojawiły się też u Wojtka Blecharza w Liminal Studies. Part 2. Jest to muzyka, której słuchać trzeba szczególnie uważnie, by nie uronić najcichszych nawet drżeń i barw. W swojej introwertycznej manierze jest jednak tak sugestywna, że wywołuje sensualne wrażenia – niemal fizyczne odczucie mrozu, ukłucia ostrych igiełek, podmuchy wiatru i nieustanny ruch cząstek powietrza.

Kontekst i swoiste rozszerzenie percepcji pozwoliło spojrzeć na awangardową muzykę Pendereckiego lat 60. i konceptualne eksperymenty Luciera z ostatniej dekady XX wieku z nowej perspektywy. Utwór Quartetto per archi zmarłego niedawno mistrza z Lusławic funkcjonuje współcześnie nie tylko jako dzieło muzyczne, ale również jako symbol. Muzyka Pendereckiego – wielkiego dramaturga, odkrywcy szokujących brzmień i konstruktywisty – okazała się zaskakująco zmysłowa, krucha i ulotna w swej sonorystycznej naturze. Skupienie nie na formie, funkcji, logice muzycznych połączeń, ale na dźwięku samym w sobie, czysto sensualne, bezrefleksyjne wsłuchiwanie się w barwy i odgłosy, chłonięcie muzyki wszystkimi zmysłami sprzyjało też percepcji Navigations for Strings Luciera. Gęsta medytacyjna atmosfera powstała tu na skutek eksplorowanego do granic możliwości zjawiska dudnienia, czyli słyszalnych akustycznych drgań powstających przy okazji mikrotonowych glissand i zderzeń.

Warto zaznaczyć, że sensualność koncertu dotyczyła nie tylko aspektów czysto dźwiękowych. Modernistyczne, klimatyczne wnętrze dawnego hotelu Cracovia, z przebijającą w tle tzw. złotą mozaiką Krystyny Zgud-Strachockiej, przełamane zielenią fikuśnych doniczkowych roślin stanowiło kontekst dla rozmaitych interpretacji zanurzonego w muzyce zespołu.

Karolina Dąbek
(pisanezesluchu.pl)

%MCEPASTEBIN%