Cookies Ta strona używa plików cookies i podobnych technologii m.in. w celach: świadczenia zindywidualizowanych usług oraz tworzenia statystyk. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień Twojej przeglądarki oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Pamiętaj, że zawsze możesz zmienić te ustawienia w opcjach Twojej przeglądarki. Więcej informacji. Zamknij
Sacrum Profanum 2023

Wpisuję się na listę obecności na wykładzie

2020-11-16

Ambitny tytuł kryje być może najzabawniejszy koncert tej edycji festiwalu. Monika Dalach sprawdza stan naszej garderoby, Jacek Sotomski częstuje nas drażami, a Matthew Shlomowitz sprawdza, jak słuchamy muzyki. Co to wszystko ma ze sobą wspólnego?

Na pewno miejsce akcji: nieprzypadkowo są to stare i mroczne sale Uniwersytetu Jagiellońskiego z portretami rektorów na ścianie. Poza tym oczywiście wykonawców: choć zespół Kompolex debiutuje na Sacrum Profanum, to już zaznaczył swą obecność na scenie polskiej muzyki współczesnej. Starannie dobiera repertuar z performatywnych i multimedialnych utworów rówieśników instrumentalistów – Aleksandry Gołaj (perkusja), Rafała Łuca (akordeon) i Jacka Sotomskiego (komputer) – za paroma zagranicznymi wyjątkami. Teraz, po Jennifer Walshe dołącza do nich Matthew Shlomowitz ze swoim Weird Audio Guide.

Z początku rzecz wydaje się niewinna: prosty motyw wznoszący na sekundzie i tercji i parę akordów w aranżacji na ksylofon, akordeon i klawisze. Wnet jednak muzycy przerywają grę i proponują wersje alternatywne: głośniejsze, szybsze, w stylu marszowym lub jazzowym. Od razu na myśl przychodzi zabawna i błyskotliwa zarazem książeczka Raymonda Queneau Ćwiczenia stylistyczne (jak nie znacie, to pędem do księgarni). Przy okazji Shlomowitz, podobnie jak w swoim Lecture about Listening to Music, testuje nasz słuch, erudcykę i skupienie, zgodnie z teorią Davida Hurona (jak nie znacie, to tutaj jej skrót).

„W następnym fragmencie kompozytor wprowadził oscylacje dynamiczne i zmiany harmonii. Może wśród słuchających powodować to poczucie niepokoju będące zobrazowaniem stanu emocjonalnego lub wzburzonego oceanu” – z emfazą mówi w pewnym momencie Jacek Sotomski. Jeśli tak, to jak mają się poczuć słuchacze jego psychodelicznego, postinernetowego utworu? Wyreżyserowana przez Magdę Szpecht Solucja przedstawia świat jako symulację, z której jedynym wyjściem jest – jak przystało na ten polski Matrix ­– zażycie paczki draży korsarzy. Cały prolog utrzymany jest zresztą w duchologicznej estetyce (ośmiobitowa muzyczka i glitchowe efekty, skaczące widma wykonawców). Potem następuje cały dźwiękowy strumień świadomości współczesnego surfera, bezwstydnie cyfrowo wizualizowany przez Martę Nawrot i Jagodę Wójtowicz. Nie nadążam, nie ogarniam, pomocy, chcę więcej.

Wspólny element w Solucji Jacka Sotomskiego oraz Carbon Is the New Black Moniki Dalach stanowi głos ludzki, który przemawia do nas sugestywnie z offu, prowadząc swoją narrację-wykład. „Do without doing, act without action...”, hipnotycznie mówi Jaśmina Wójcik, a w tle easy listening i waniliowe chmury – co za trafna parodia wszystkich jutubowych poradników relaksacyjnych! Dalach wydaje się daleka od ironii Sotomskiego, wygłaszając płommenną filipikę przeciw przemysłowi modowemu, bezsensownemu konsumpcjonizmowi, globalnemu wyzyskowi. Drukowany tekst jej wyznania winy i oskarżenia brzmi czasem zbyt dla mnie naiwnie, jednak wrażenie to wnet zaciera bardzo ciekawa, pulsująca elektroniczna muzyka – niekiedy brzmiąca jak hołd dla eksperymentów Eugeniusza Rudnika – oraz jaskrawe barwy obrazów gotowania ścinek i fastryg. Wpisuję się na listę obecności na wykładzie i pędzę do lumpeksu.

Jan Topolski („Glissando”) dla Sacrum Profanum