W jednym ze swoich felietonów Andrzej Chłopecki zwrócił uwagę, że pośród 1300 wymienionych nazwisk kobiet można doliczyć się 156, co stanowi zaledwie 12 procent środowiska kompozytorskiego. Mowa tu o twórcach urodzonych w XIX wieku i działających jeszcze trochę po 1918 roku. Sytuacja zmienia się już na przestrzeni kolejnych trzydziestu lat, bo na 350 nazwisk 260 to mężczyźni, a 90 – kobiety, które stanowią już ponad 25 procent ogółu. Tendencja jest obiecująca dla zwolenników parytetów, a arytmetyka nie kłamie i wszystko wskazuje na to, że zawód kompozytora powoli, ale systematycznie się feminizuje. Czy jednak nie jest tak, że więcej kobiet pojawia się w środowisku muzyki elektronicznej i na mniejszych scenach awangardowych, niż w tradycyjnej roli kompozytorki piszącej wielkie dzieła orkiestrowe i opery, kompozytorki z dyplomem wyższej uczelni. Czy jesteśmy więc świadkami paradoksalnej sytuacji, w której instytucje o dużej „mocy” wzbraniają się przed pójściem z duchem czasu i pozostają głuche na różnicę wolumenu między gatunkami?
Rozmówcy: Krzysztof Pietraszewski (kurator Sacrum Profanum), Anna Zaradny (artystka dźwiękowa, kuratorka Musica Genera), Maja S.K. Ratkje (Norweżka, kompozytorka, wokalistka).
Prowadzenie: Iza Smelczyńska